Pierwsze plany budowy zapory na Sanie w Solinie powstały już przed II wojną światowa. Budowla miała ujarzmić kapryśną górską rzekę, która często wylewała i powodowała powodzie. Do starego projektu powrócono po wojnie i w 1960 ruszyły prace przy budowie tamy. Miała ona przegrodzić koryto Sanu pomiędzy szczytami Jawor i Horobek.
Przy budowie pracowało 2000 robotników, przez 8 lat zużyto tu 820 tysięcy metrów sześciennych betonu, 1,7 miliona ton kruszywa, oraz 200 tysięcy ton cementu. Taka ilość materiałów dała wagę zaporze rzędu 2 milionów ton. Stała się najwyższą tego typu budowlą w kraju, jej wysokość wynosi 81,8 metra, a długość korony zapory mierzy 664 metry. Inwestycja pochłonęła w tamtych czasach 1,5 mld złotych.
Przy zaporze powstała też hydroelektrownia z czterema turbozespołami typu Francisa, o mocy, po modernizacji wynoszącej 200 MW. Jest to elektrownia szczytowo-pompowa, która prąd produkuje w godzinach największego zapotrzebowania, a kiedy popyt na energię maleje i prąd jest tańszy turbiny pompują wodę z powrotem do zbiornika. W tym celu poniżej zbiornika solińskiego wybudowano mniejszy z zaporą w Myczkowcach. Takie rozwiązanie daje możliwość sterowania ilością produkowanej energii, ale też powoduje około 30 % straty.
Po wybudowaniu zapory w Solinie powstało piękne sztuczne jezioro, które szybko stało się ulubionym miejscem wypoczynku turystów. Niestety, przez tą inwestycję, wiele wsi musiało zostać wysiedlonych i znalazły się one pod wodą. Taki los spotkał też Solinę, to co dziś możemy tu zobaczyć to nowa osada, która powstała w czasie budowy, i rozwinęła się, w późniejszych czasach. Dziś solińska zapora to „must see” wśród bieszczadzkich atrakcji turystycznych i względny spokój panuje tu chyba tylko późną jesienią i zimą. W sezonie turystycznym panuje tu tłok i gwar, a deptak prowadzący do zapory określany są mianem bieszczadzkich Krupówek.
GPS: 49.39494, 22.45428
Włącz lokalizację i zobacz punkty w pobliżu miejsca, w którym jesteś.