Wypadek miał miejsce pod koniec września podczas silnych wichur. Żubrzycę znalazł pracownik Stacji Badawczej Fauny Karpat, który zajmuje się monitoringiem żubrów. Przyczyną śmierci zwierzęcia było drzewo, które się na niego powaliło, jak widać nie pomógł tu ani instynkt, ani wyostrzony zmysł wyczuwania niebezpieczeństwa. Pomimo, że wszystko wskazywało na to, że śmierć nastąpiła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, pobrano też tkanki zwierzęcia, by sprawdzić czy żubrzyca nie była chora.
Wynik badania wykazał, że zwierzę było zdrowe – powiedział Edward Orłowski z Nadleśnictwa Komańcza. Zwłoki żubrzycy pozostawiono w lesie, nie trzeba było długo czekać, by zainteresował się nimi niedźwiedź. Na ucztę przybyły też mniejsze drapieżniki i w niedługim czasie, na miejscu wypadku pozostały już tylko bielejące kości.
Źródło: Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie
Zdjęcia: Stanisław Kaczor